www.ejaroslaw.fora.pl

Forum wsi Jarosław

Forum www.ejaroslaw.fora.pl Strona Główna -> Na poważnie / Polityka -> Walczmy o nasze dzieci, o faszystach z PO (i PSL?)
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Walczmy o nasze dzieci, o faszystach z PO (i PSL?)
PostWysłany: Sob 13:52, 31 Sty 2009
lain_coubert
Uzależniony Mieszkaniec

 
Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Jarosław
Płeć: Facet





Zwolennicy Państwa Prawa to cienka warstwa społeczeństwa. 95% ludności po prostu nie jest w stanie zrozumieć, że jakieś abstrakcyjne zasady ważniejsze są, niż oczywiste (ich zdaniem) Dobro.

Weźmy konkretny przykład. Na stronie:

[link widoczny dla zalogowanych]

czytamy (NB. w Dniu Babci i Dziadka!): „Sąd w Edynburgu odebrał szkockiemu małżeństwu prawo do opieki nad wnukami. Dzieci zostaną adoptowane przez parę homoseksualistów. Sędziowie uznali argumenty pracowników opieki społecznej, którzy przekonywali, że dziadkowie są za starzy na wychowywanie maluchów”.

Jak rozumuje 95% obywateli? Mówią: to skandal! Jak można było zabrać dzieci dziadkom i oddać parze „gejów”, czyli dewiantów (to takie obce słowo na „zboczeniec”). Homosie są nienormalni (stanowią od 0,5 to 1,2% populacji) i wychowywanie dziecka w takiej „rodzinie” grozi tym, że w przyszłości dzieci nie będą umiały właściwie pojmować ról związanych z płcią. A „geje” to ułamek promille... [...]

Niektórzy obywatele ujmą krytykę szkockich władz łagodniej – niektórzy jeszcze ostrzej. Ale dla Większości TO jest poważnym problemem: oddanie dzieci „gejom”.

Tymczasem dla mnie jest to problem drugorzędny.

Pierwszorzędny jest inny:

Jakim prawem w ogóle jakaś opieka społeczna, jakiś sąd, zajmuje się tymi dziećmi?!?

Przecież problem bierze się STĄD!!

Rozumiałbym to (tzn.: tylko ingerencję sądu!) , gdyby dzieci te nie miały rodziny. Tymczasem mają naturalnych dziadków. Gdyby roszczenia do opieki nad dzieckiem wysuwała druga para dziadków – to wtedy, istotnie, właściwym byłby sąd rodzinny, który by między nimi rozstrzygnął. O ile wiem: nic takiego nie ma miejsca.

Ponadto: nie wiem, jak z ojcem - ale dzieci te mają matkę! Co prawda: narkomankę przechodzącą terapię w zamkniętym ośrodku – ale co z tego? Gdyby był konflikt między parami dziadków - to ona, nie sąd, powinien to rozstrzygnąć! Zakładam, że matka nie chce oddać swoich dzieci na wychowanie jakimś „gejom”? No, to NIKT nie ma prawa podjąć za nią takiej decyzji!

Zasada, że dzieci należą do rodziny, często była łamana przez bolszewików (ale tylko w odniesieniu do „wrogów ludu”) i rzadko przez stalinowców i hitlerowców (przez tych ostatnich: nigdy w stosunku do Niemców; oczywiście: gdyby to Ernest Röhm i bracia Strasserowie zamordowali Adolfa Hitlera, a nie odwrotnie - to mogłoby do tego dojść i tam...). W dzisiejszych faszystowskich (to znaczy: znacznie gorszych, niż faszystowskie!) państwach europejskich ta zasada w ogóle się nie liczy: dziecko jest państwowe – i państwo ma prawo zrobić z tym dzieckiem co chce (co, nawiasem pisząc, częściowo tłumaczy czemu ludzie nie chcą dziś mieć dzieci!)

I TO (zasada, że państwu wolno zabrać rodzinie dzieci) jest sednem problemu – a nie to, że akurat te dzieci i akurat „gejom”!!

Nawet gdyby sąd zrewidował swą decyzję i „przyznał” dzieci dziadkom – nie byłbym ani o iotę spokojniejszy. Państwo nie stałoby się przez to ani odrobinę mniej totalitarne. Tyle, że ktoś mógłby uledz złudzeniu, że jest to totalitaryzm z ludzką twarzą. Jak mawiał w takich wypadkach wielki historiograf francuski, śp.Aleksy de Tocqueville: „Łagodność procedury maskuje potworność zasady”.

Nie dajmy się oszukać bandytom w białych rękawiczkach. Nie dajmy się uśpić dobrobytowi – stworzonemu przecież nie przez tych łajdaków, tylko przez wynalazców i kapitalistów. Żyjemy w jednym z najgorszych, najbardziej nieludzkich ustrojów w historii ludzkości. Żyjemy pod okupacją ludzi, którzy postanowili przerobić nas na Nowych Ludzi, z New Age – tak, jak bolszewicy chcieli zrobić z Człowieka dziwo zwane: „Homo Sovieticus”.

Tylko tamto było nieudaną próbą; eksperymentem przeprowadzonym na słowiańskich Untermenschach. Teraz robi się to łagodnie, powoli, stopniowo - z wykorzystaniem tamtych doświadczeń.

Jednak budzi się reakcja. Jestem przekonany, że niedługo już powstaną podziemne organizacje terrorystyczne, gotowe dawać odpór neo-faszystom z Brukseli (i Edynburga...) Tam wystarczyłoby przecież, by jeden łebski facet wziął kilku kibiców „Heart of Midlothian” F.C. - którzy dobitnie „przekonaliby” tych „gejów” by czym prędzej zrzekli się opieki nad tymi dziećmi...

Na szczęście do nas ta zaraza jeszcze nie doszła. Ale proszę zapamiętać: jeśli dojdzie, to na terror musimy odpowiedzieć terrorem!

Bierność tylko rozzuchwala tych bandytów! Żydzi byli bierni - i ponad połowa została wymordowana przez ówczesnych Europejczyków (znad Szprewy).

Nie powtórzmy tego błędu!

"Do tego, by zatryumfowało Zło wystarcza obojętność ludzi dobrych".



Walczmy o nasze dzieci. Faszyści z PO (i PSL?) chcą przebić Szkotów!

Ledwo wczoraj zagrzmiałem w sprawie dzieci odebranych w Szkocji dziadkom – gdy dwóch moich wybitnych Kolegów podesłało mi przerażającą informację, którą załączam:

[link widoczny dla zalogowanych]

z radą, by skoro oto zaraza dociera i do nas, już zacząć tworzyć podziemny ruch anty-faszystowski...

Dla tych, którym się nie chce zaglądać: „Rząd” projektuje ustawę, pozwalającą odbierać dzieci rodzinie na podstawie widzimisia „pracowników socjalnych” - nawet bez kontroli sądów!!!

To znaczy: ma być prawna kontrola - post factum. Za Stalina też była: wystarczał telefon do sędziego, a ten posłusznie pisał wymagane orzeczenie. Teraz ma być DOKŁADNIE tak samo! Cytuję:

„Sądy rodzinne praktycznie działają 24 godziny na dobę, sędziowie rodzinni są pod telefonem, nie ma żadnych przeszkód, by szybko zgodę sądu uzyskać – wskazuje z kolei sędzia Robert Zegadło, znany specjalista prawa rodzinnego” (ten „znany specjalista” niewątpliwie ukończył był Wydział Prawa i Administracji)

To jest naprawdę przerażające.

Z kolei inny sędzia biadoli: „Jako prawnikowi trudno mi się pogodzić, że to nie sąd ma decydować o odebraniu dziecka – wskazuje prof. Jarosław Warylewski z Uniwersytetu Gdańskiego. – Boję się nieprzygotowanych pracowników socjalnych, którzy rutynowo, na skutek doniesienia, może nawet złośliwej osoby, podejmą taką decyzję”.

Jak najsłuszniej. Jednak przykład sędziów w Szkocji (a mamy i liczne przykłady z Polski...) dowodzą, że sędziowie też podlegają dewiacjom. A jeśli idzie o stanowisko Judykatury, to nie trzeba narzekać, tylko działać: jestem zresztą akurat przekonany, że Trybunał Konstytucyjny z takiej ustawy nie zostawi nawet strzępków. W Konstytucji jest kilka artykułów mówiących o prawach rodziny...

Ale potem podsuną „projekt kompromisowy”...

Oczywiście to bezczelne łamanie praw Boskich i ludzkich uzasadniane jest zawsze „dobrem dziecka”. Kiedy można je odebrać? Cytuję: „Sędzia Małgorzata Masiulanis, wizytator w sprawach rodzinnych warszawskiego Sądu Okręgowego, nie ma wątpliwości, jakie to mogą być sytuacje: np. zostawienie nieubranego dwuletniego dziecka na 12-stopniowym mrozie”.

A na 11-stopniowym? A na 10-cio?... [...]

Przypominam, że do tej pory tej ustawy nie było – a dzieci jakoś przeżywały...

Czasem nie przeżywały – ale to nie jest powód do ingerencji państwa! „Dobrym Ciociom” trzeba poobcinać łapki! Ja się nie boję „złej woli pracowników socjalnych”. Ja się boję, że będą oni, pełni najlepszej woli, gorliwie szerzyli Dobro!

Komisarze bolszewiccy robili to na wielką skalę. I z najlepszą wolą!!

„Pracownicy socjalni” będą wchodzić do domów i mówić: „O, kontakt nie zabezpieczony? A przecież dziecko może wsadzić tam jeden paluszek, drugą łapką dotknąć kaloryfera – i trup! Odbieramy – i do domu dziecka, gdzie będzie bezpieczne!”

Żartuję? Nie, cytuję: „Jeśli nawet decyzja pracownika nie będzie zasadna, to czasem lepiej popełnić błąd, niż mieć na sumieniu życie dziecka. Ten przepis ma na celu pomoc ofiarom i nie można z góry zakładać złej woli ludzi, którzy pracują dla dobra rodzin – projektu broni Marzena Bartosiewicz, ekspert Ministerstwa Pracy”.

Zrozumcie Państwo: po to, byśmy żyli jak normalni ludzie w normalnym świecie, musimy się pogodzić z tym, że czasem jakieś dziecko straci życie. Taki jest właśnie normalny świat... Jakoś z tym do tej pory żyliśmy – nieprawda-ż?

Reasumując: niezależnie od uzasadnienia jako polski polityk mam dbać o tych, co mieszkają między Niemnem i Bugiem a Odra i Nysą; między Bałtykiem, a Karpatami i Sudetami. Mam dbać o to, by zasady, dzięki którym przetrwaliśmy 1000 lat, nie zostały naruszone.

Mnie interesuje los 95% (? 98%?) - normalnych, przeciętnych i nadprzeciętnych obywateli: by dzieci w tych rodzinach żyły szczęśliwie - wiedząc, że mają rodziców, braci, siostry, stryjów, wujów, ciotki, dziadków – i nikt nigdy pod żadnym pretekstem nie odbierze im ich - i nie odda do domu dziecka, szkoły janczarów czy innej rodziny (już nie wspominając o „homo-rodzinie”).

Od tego zależy zdrowie psychiczne obywateli należących do narodu polskiego – i innych narodów żyjących pod skrzydłami Rzeczypospolitej. Od przestrzegania zasady, że to jednostka i rodzina – a nie „państwo” - decyduje o nich i ich dzieciach. Krowy są zapewne zadowolone, że ich właściciel zajmuje się ich cielakami, suki już mniej, małpy w ogóle - a ludzie muszą przeciwko temu z całej mocy protestować! Bo jesteśmy LUDŹMI!

Przyszłość kraju zależy od nadprzeciętnych i przeciętnych ludzi. I jako polityk nie poświęcę ani miligrama dobra jednego takiego dziecka – dla mniemanego ("mniemanego" - bo przecież wielu uważa, że "lepsza zła matka - od braku matki"...) „dobra” stu dzieci meneli i degeneratów!

Tak mi dopomóż Bóg!

==

Parę lat temu walczyłem (zwycięsko zresztą!) o oddanie rodzicom, nb.wspaniałym ludziom, lekko upośledzonej umysłowo dziewczynki, rzekomo - jak wrzeszczały merdia - „trzymanej w skrzyni” (było to łóżeczko dziecinne – wzmocnione dyktą, bo miało wyłamane parę prętów...). Gdyby Państwo widzieli tę sędzinę Sądu Rodzinnego: z wyglądu i zachowania klasyczna hitlerówa! (chyba świadomie się stylizowała).

Czy wiecie Państwo, że po to dziecko przyszła na zlecenie prokuratury policja – i pod nieobecność rodziców pod groźbą pistoletu (tak!) odebrano tę dziewczynkę 14-letniemu bratu, pod którego opieką akurat przebywała?

Dziś wytacza się procesy matkom, które zaniedbały opieki nad dzieckiem – przecież nie dla dobra dziecka, tylko po to, by przy aprobacie Durnej Większości wpoić wszystkim przekonanie, że opieka nad dziećmi nie należy do rodziców, tylko do urzędników państwowych.

Przecież to o to tylko chodzi.

Ludzie! Obudźcie się wreszcie!

JKM


Ostatnio zmieniony przez lain_coubert dnia Sob 13:54, 31 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Walczmy o nasze dzieci, o faszystach z PO (i PSL?)
Forum www.ejaroslaw.fora.pl Strona Główna -> Polityka
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin